środa, 15 sierpnia 2012

#5

Rano obudziła mnie moja pielęgniarka. Razem z Kendalem i Lianą zjadłam śniadanie i poszłam się umyć. Kiedy wróciłam pielęgniarka poinformowała mnie że zobaczę się ze znajomymi wieczorem, ponieważ Liana ma cały dzień badania i dializy a Kendalowi cały dzień zaplanowała mama. To to klop zostaje sama. Wzięłam leki i włączyłam twittera. Czytałam ostatnie twitty moich znajomych ze szkoły, którzy bacznie opisali cały przebieg balu. Znudzona czytaniem tych samych opisów wyłączyła laptopa. Zastanawiałam się co będę robić dalej. Nie musiałam "myśleć" za dużo bo do sali weszła Ines
^  heej siostra jak się czujesz ? - spytała Ines
^ helo, dobrze. Ale opowiadaj jak się bawiłaś na balu - zaczęłam upragniony temat
^ marnie, wiesz zawsze Ci mówiłam że nie potrzebuje chłopaka i nadal tak myślę, ale.... - nie dokończyła
^ fajnie by było przytulić się do kogoś, pogadać i wiedzieć że zawsze na niego możesz liczyć, nie zależnie od sytuacji - dodałam
^ dokładnie, a Ty skąd wiesz ? - spytała Ines
^ bo sama mam takie marzenie spotkać takiego chłopaka - odpowiedziałam
^ znajdziesz jeszcze - powiedziała
^ Ines spójrz na mnie. Siedzę w szpitalu, z którego prędko nie wyjdę. W każdej chwili mogą umrzeć kto mnie zechcę ?
^ Darci przestań, ja jestem nudną grzeczną dziewczynką, nie posiadająca życia towarzyskiego a kto będzie chciał mnie ?
Obie wybuchłyśmy śmiechem i nagle do sali wszedł Justin i Chris
^ przeszkadzamy ? - spytał Justin
^ nie, no skąd - odpowiedziałam
^ a my się chyba nie znamy - powiedział Chris, spoglądając na Ines
^ nie, ale trzeba to zmienić. Hej jestem Ines - powiedziała moja siostrzyczka
^ siema a ja Chris - i promiennie się do niej uśmiechnął
Długo gadaliśmy we czwórkę, Chris ewidentnie zarywał do Ines której jak widać bardzo to się podobało. To na prawdę super chłopak. Obiecał że pokaże jej parę trików na bmx na którym jeździ. W sumie to oni gadali a my z Justinem z uwagą ich słuchaliśmy. Ines o 14 musiała iść do domu a Chris zaproponował że ją odprowadzi. Po chwili zostałam sama z Justinem
^ Chris wydaje się być fajny - zagadałam
^ bo jest, nie musisz się bać o siostrę. On jej nie skrzywdzi. Obiecuje - powiedział Justin
^ mam nadzieje bo ona zasługuje na szczęście
^ tak samo jak Ty Darci
^ jestem szczęśliwa - odpowiedziałam
^ coś Ci nie wierze - puścił mi oczko
^ mam wszystko czego potrzebuje, no prócz zdrowia
^ a z Ines rozmawiałaś że brakuje Ci chłopaka - a mi po tych słowach oczy wyszły na wierzch
^ podsłuchiwałeś - spytałam zdziwiona
^ oczywiście że nie - zaprzeczył
^ głośno gadałyście, a my wchodziliśmy do sali - dodał
^ aha, co do tego to wszystko co powiedziałam to szczera prawda, ale darujmy sobie ten temat
^ dlaczego ? , nie rozumie to że masz chorobę niczego nie zmienia, przecież możesz mieć chłopaka
^ Justin po pierwsze nikt mnie nie zechce a po drugie jak ?  nie pozwalam się odwiedzać. Jedynie osoby które widziałam od kąt jestem chora to rodzice, Ines, inni chorzy, Ty i Chris
^ nie mów że nikt Cię nie zechce - i załapał moją dłoń
^ ale tak jest. Proszę zmień temat - nalegałam
^ okey, jak chcesz - i zauważyłam że posmutniał
^ albo wiesz co powiedz mi dlaczego Ty nie masz dziewczyny ? - byłam cholernie ciekawa
^ am widzisz, skąd mam wiedzieć czy dziewczyna jest ze mną bo coś do mnie czuje czy chce jedynie sławy- odpowiedział mi
^ rozumiem, ja gdyby ktoś się mną zainteresował zastanawiała bym się czy chce być ze mną bo coś do mnie czuje czy z litości. - dodałam
^ hahaha oboje mamy trudną sytuacje - powiedział Justin
^ niom, hihihih fajnie tak z kimś pogadać
^ księżniczko obiad - poinformowała mnie pielęgniarka
^ to ja spadam - powiedział Justin
^ ale przyjdziesz jutro - spytałam ?
^ jasne
^ to do jutra
^ papa do jutra - i wyszedł a ja poszłam na stołówkę
Po obiedzie zgramoliłam się do łóżka. Sama nie wiedziałam co będę robić. I wtedy ktoś zapukał
 ^ czy znajdę tu Kendala Horana - kiedy mężczyzna wszedł okazał się moim ojcem
^  tato co Ty tu robisz ? czemu pytasz się o Kendala ? - zapytałam
^ a przyjechałem bo....a czemu masz tę sale ? spytał tata
^ bo zmienili mi pamiętasz ? sam się zgodziłeś
^ no taaak - odpowiedział
^ a co z moim pytaniem - kontynuowałam
Wtedy do sali wszedł Kendal z jakąś kobietą, przypuszczam że z mamą
^ Danny dobrze że jesteś musisz poznać Kendala - powiedziała kobieta
^ Rose nie teraz - odpowiedział
^ a kiedy ? już mu wszystko wyjaśniłam. - powiedziała
^ o czym Pani mówi - spytałam
^ dziecko nie wtrącaj się jak dorośli gadają - odpowiedziała nie przyjemnie
^ nie mów tak do mojej córki - bronił mnie tata
^ o a córeczka wie że Kendal jest jej przyrodnim bratem
I wtedy mój świat legł w gruzach . CO ??? ALE JAK ??? Poczułam moce ukucie w sercu i straciłam przytomność.
---------------------------------------------------------------
No i 5 rozdzialik
Na razie nie będę dodawać bo płynę na rejs
Wracam w poniedziałek i wtedy postaram się coś wstawić
Bardzo proszę Komentujcie
BARDZO, BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE ;-)






5 komentarzy:

  1. rozdział 6 na www.purple-glass.blogspot.com zapraszam i liczę na szczery komentarz z opinią :D jak możesz informuj mnie o nn na tym blogu co zostawilam link + rozdzial bardzo mi sie podoba, ciekawi mnie co dalej ! :d pisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba z resztą jak zwykle...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog jest zajebisty! Szkoda że przestałaś go pisać ;((((! Nominowałam Cię do liebster Awards! Więcej informacji tutaj: http://crazydirectionersaboutharrystyles.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html
    Madzia:****

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow nie spodziewałam się tego o,O

    OdpowiedzUsuń