czwartek, 23 sierpnia 2012

#6

Sama nie wiem co się ze mną dzieje. W moim 16 letnim życiu umarła bym już 3 razy. Dobra no może przesadzam, po prostu moje serce zatrzymało się 3 razy. Z czego razm widziałem brame do nieba ( chyba, bo tak na 100% to nie jestem pewna ) Tym raezm było inaczej. Po prostu poczułam ból w sercu i zasnęłam.
Powoli otworzyłam oczy, widok który ujrzałam bardzo mnie zaskoczył. Spodziewałam się lekarzy, rodziców, Ines. Lecz tym razem przy moim łóżku siedział Justin
^ co Ty tu robisz ? - spytałam zdziwiona, posrzącając jego dłoń
^ przyszedłam do Ciebie, ale lekarze oznajmili mi że Twoje serce.... - nie dokończył
^ zatrzymał się, wiem - dodałam
^ podobno wszystko jest dobrze, ale muszę iść po lekarzy - pocałował mnie w czoło i wyszedł
Zauważałam że przez cały czas unikał moje wzroku, czyli coś jest nie tak.
Niom i miałam rację. Okazało się żedo półmi nie znajdą mi nowego serca nie mogę opuszczać sali i nalepiej łóżka ponieważ będę podłożczona do jakiś tak maszyn. Śmieszne było to że miałam to w dupie. Chciałam jedynie pogadac z tatą i dowiedzieć się o co chodziło z tą babką i Kendalem. Kiedy wrócił Justin opowiedział mi jak przebiegła "randa" Ines i Chrisa. Pokazał mi nawet zdjęcie i filmiki jak Ines próbuje powtórzyć triki Chrisa które mało jej wychodziły.Oboje pękaliśmy ze śmiechu i wtedy wszedł tata.
^ Justin mozesz zostawić mnie z Darci ? - spytał tata
^ jasne, pa Draci, do jutra - i pocałował mnie w dłoń
Darci po 1- nigdzie nie możesz wychodzić
         po 2 - masz nową osobna sale
         po 3 - nie możesz się denerwować, bo Twoje serce moż tego nie wytrzymać
         po 4 - nie możesz powiedzieć mamie o tym co zaraz usłyszysz. Rozumiesz ?
^ tak - odpowiedziałam nie pewnie
^ zanim poznałem Twoją mame spotykałem się z matka Kendala. Potem spotkałem Veronice i zakochałem się w niej. Zostawiłem więć Daniell i zaczołem spotykac się z Veronicą. Potem był ślub i urodziłyście się wy. Daniell jakiś czas temu odezwała się do mnie i powiedziała że mam chorego syna. Okazał się że sama nie wiedziała że kendal jest moim synem ponieważ mężczyzna który go wychowywał ma inną grupę krwi. Kazała zrobic mi badania które się potwierdziły. Więć Kendal jest twoim bratem przyrodnim
Ja przez cały czas czekałam aż on powiem mi haha mam Cię. Ale jakoś sie nie doczekałam. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Wtedy weszła mama. Wypytywała co się stało i w ogóle była cała zdenerwowana. Poprosiłam aby tata zostawił mnie z mamą. Kiedy zostałyśmy we 2 zaczęłam płakać. Mama wezwała lekarza króry opowiedział jej o moim przypadku. Mama była twarda i cały czas mnie pocieszała. Dawno nie była z nia tak blisko. Od kat jestem chora unikałam kontaktów z mamą, co było dla niej przykre bo ja zawsze byłam córeczką mamusi a Ines córeczka tatusia. Nie chciała mysleć o tym co bedzie za 5 minut, za 5 godzin, jutro, za miesiąć czy za 10 lat. Postanowiłam że bedę żyła chwilą. Poprosiłam mamę żeby została ze mna na noc i gadałyśmy jak by te ostanie 3 lata w ogóle sie nie wydarzyłu.
-----------------------------------------------------------
Już 6 rozdział
Dawno nie dodawałam, ale to tak jedno razowo
Teraz rozdziały będą dodawane 2,3 razy w tygoniu
Jak Wam się podoba. PROSZĘĘ KOMENTUJCIE ;>

środa, 15 sierpnia 2012

#5

Rano obudziła mnie moja pielęgniarka. Razem z Kendalem i Lianą zjadłam śniadanie i poszłam się umyć. Kiedy wróciłam pielęgniarka poinformowała mnie że zobaczę się ze znajomymi wieczorem, ponieważ Liana ma cały dzień badania i dializy a Kendalowi cały dzień zaplanowała mama. To to klop zostaje sama. Wzięłam leki i włączyłam twittera. Czytałam ostatnie twitty moich znajomych ze szkoły, którzy bacznie opisali cały przebieg balu. Znudzona czytaniem tych samych opisów wyłączyła laptopa. Zastanawiałam się co będę robić dalej. Nie musiałam "myśleć" za dużo bo do sali weszła Ines
^  heej siostra jak się czujesz ? - spytała Ines
^ helo, dobrze. Ale opowiadaj jak się bawiłaś na balu - zaczęłam upragniony temat
^ marnie, wiesz zawsze Ci mówiłam że nie potrzebuje chłopaka i nadal tak myślę, ale.... - nie dokończyła
^ fajnie by było przytulić się do kogoś, pogadać i wiedzieć że zawsze na niego możesz liczyć, nie zależnie od sytuacji - dodałam
^ dokładnie, a Ty skąd wiesz ? - spytała Ines
^ bo sama mam takie marzenie spotkać takiego chłopaka - odpowiedziałam
^ znajdziesz jeszcze - powiedziała
^ Ines spójrz na mnie. Siedzę w szpitalu, z którego prędko nie wyjdę. W każdej chwili mogą umrzeć kto mnie zechcę ?
^ Darci przestań, ja jestem nudną grzeczną dziewczynką, nie posiadająca życia towarzyskiego a kto będzie chciał mnie ?
Obie wybuchłyśmy śmiechem i nagle do sali wszedł Justin i Chris
^ przeszkadzamy ? - spytał Justin
^ nie, no skąd - odpowiedziałam
^ a my się chyba nie znamy - powiedział Chris, spoglądając na Ines
^ nie, ale trzeba to zmienić. Hej jestem Ines - powiedziała moja siostrzyczka
^ siema a ja Chris - i promiennie się do niej uśmiechnął
Długo gadaliśmy we czwórkę, Chris ewidentnie zarywał do Ines której jak widać bardzo to się podobało. To na prawdę super chłopak. Obiecał że pokaże jej parę trików na bmx na którym jeździ. W sumie to oni gadali a my z Justinem z uwagą ich słuchaliśmy. Ines o 14 musiała iść do domu a Chris zaproponował że ją odprowadzi. Po chwili zostałam sama z Justinem
^ Chris wydaje się być fajny - zagadałam
^ bo jest, nie musisz się bać o siostrę. On jej nie skrzywdzi. Obiecuje - powiedział Justin
^ mam nadzieje bo ona zasługuje na szczęście
^ tak samo jak Ty Darci
^ jestem szczęśliwa - odpowiedziałam
^ coś Ci nie wierze - puścił mi oczko
^ mam wszystko czego potrzebuje, no prócz zdrowia
^ a z Ines rozmawiałaś że brakuje Ci chłopaka - a mi po tych słowach oczy wyszły na wierzch
^ podsłuchiwałeś - spytałam zdziwiona
^ oczywiście że nie - zaprzeczył
^ głośno gadałyście, a my wchodziliśmy do sali - dodał
^ aha, co do tego to wszystko co powiedziałam to szczera prawda, ale darujmy sobie ten temat
^ dlaczego ? , nie rozumie to że masz chorobę niczego nie zmienia, przecież możesz mieć chłopaka
^ Justin po pierwsze nikt mnie nie zechce a po drugie jak ?  nie pozwalam się odwiedzać. Jedynie osoby które widziałam od kąt jestem chora to rodzice, Ines, inni chorzy, Ty i Chris
^ nie mów że nikt Cię nie zechce - i załapał moją dłoń
^ ale tak jest. Proszę zmień temat - nalegałam
^ okey, jak chcesz - i zauważyłam że posmutniał
^ albo wiesz co powiedz mi dlaczego Ty nie masz dziewczyny ? - byłam cholernie ciekawa
^ am widzisz, skąd mam wiedzieć czy dziewczyna jest ze mną bo coś do mnie czuje czy chce jedynie sławy- odpowiedział mi
^ rozumiem, ja gdyby ktoś się mną zainteresował zastanawiała bym się czy chce być ze mną bo coś do mnie czuje czy z litości. - dodałam
^ hahaha oboje mamy trudną sytuacje - powiedział Justin
^ niom, hihihih fajnie tak z kimś pogadać
^ księżniczko obiad - poinformowała mnie pielęgniarka
^ to ja spadam - powiedział Justin
^ ale przyjdziesz jutro - spytałam ?
^ jasne
^ to do jutra
^ papa do jutra - i wyszedł a ja poszłam na stołówkę
Po obiedzie zgramoliłam się do łóżka. Sama nie wiedziałam co będę robić. I wtedy ktoś zapukał
 ^ czy znajdę tu Kendala Horana - kiedy mężczyzna wszedł okazał się moim ojcem
^  tato co Ty tu robisz ? czemu pytasz się o Kendala ? - zapytałam
^ a przyjechałem bo....a czemu masz tę sale ? spytał tata
^ bo zmienili mi pamiętasz ? sam się zgodziłeś
^ no taaak - odpowiedział
^ a co z moim pytaniem - kontynuowałam
Wtedy do sali wszedł Kendal z jakąś kobietą, przypuszczam że z mamą
^ Danny dobrze że jesteś musisz poznać Kendala - powiedziała kobieta
^ Rose nie teraz - odpowiedział
^ a kiedy ? już mu wszystko wyjaśniłam. - powiedziała
^ o czym Pani mówi - spytałam
^ dziecko nie wtrącaj się jak dorośli gadają - odpowiedziała nie przyjemnie
^ nie mów tak do mojej córki - bronił mnie tata
^ o a córeczka wie że Kendal jest jej przyrodnim bratem
I wtedy mój świat legł w gruzach . CO ??? ALE JAK ??? Poczułam moce ukucie w sercu i straciłam przytomność.
---------------------------------------------------------------
No i 5 rozdzialik
Na razie nie będę dodawać bo płynę na rejs
Wracam w poniedziałek i wtedy postaram się coś wstawić
Bardzo proszę Komentujcie
BARDZO, BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE ;-)






sobota, 11 sierpnia 2012

#4

^ Justin, Justin, Justin - krzyczał ktoś z oddali. Oboje speszeni oddaliliśmy się od siebie.
^ am yea -  zaczął się rozglądać
^ tu jestem - powiedział chłopak wzrostu Biebera z brązowymi włosami, który podszedł do nas
^ o hej brachu co Ty tu robisz ? - spytał zdziwiony Justin
^ wpadłem Ci potowarzyszyć w tym spotkaniu z dzieciakami ale coś mi się zdaje że miałeś gadać z chorymi dziećmi a nie randkować z mega laskami - a wzrok skierował na mnie
^ a to kto ? - dodał
^ po pierwsze to jest Darci a po drugie to.....no...wiesz...bo - Justin zacinał się
^  ja jestem chora, a i praktycznie rzecz biorąc dzieckiem nadal jestem - odpowiedziałam
^ ale wiesz ja mówię o ciężkich chorobach a nie kaszelku, Ty na chorą nie wyglądasz - dodał chłopak
^ wczoraj wycieli mi guza mózgu a aktualnie mam wadę serca co oznacza że bez nowego za długo nie po życie - powiedziałam promiennie
^ am to ja może się zamknę. A tak w ogóle to jestem Chris - dodał i spuścił głowę
^ przestań, nie musisz się tym przejmować. A w ogóle to pogadajcie sobie, ja Was samych zostawię - powiedziałam i wstałam, wtedy Justin złapał mnie za dłoń
^ zostań proszęęę - i zrobił słodką minkę
^ muszę iść bo zaraz będą rozdawać leki
^ to ja idę z Tobą
^ nie, zostańcie ja sobie poradzę - wybroniłam się i poszłam w kierunku szpitala

♦ JUSTIN
Nie mogłem uwierzyć w wyczucie czasu Chrisa. Chciałam go w pewnym momencie zabić. Darci chyba na prawdę mi się podoba. Jest taka wspaniała, ale Chris oczywiście jak Chris musiał mi przerwać. On się nie odczepi do półki nie znajdę jakiejś dziewczyny, Hmn.... mam już dobry pomysł  
^ chłopie nie mogłeś tak poczekać 3 minuty ? - spytałem
^ ale o co Ci chodzi ? - spytał zdziwiony
^ no gdyby nie Ty, to Darci by mnie pocałowała - powiedziałem oburzony
^ aaaa szlak, a ja myślałem że nie chcesz. Dlatego wkroczyłem - odpowiedział z głupawą miną
^ czy gdybym nie chciał to trzymał bym ją za rękę i zbliżał swoje usta do jej ust ? - spytałem ironicznie
^ sorrki - odpowiedział z poczuciem winy
^ dobra nie ważne
^ nie gniewaj się
^ spoko, jesteśmy jak bracia, a mówiąc o rodzeństwie wiesz że Draci ma siostrę bliźniaczkę
^ no co ty, opowiadaj
I zacząłem mu wszystko opowiadać z najmniejszymi szczegółami

♦ DARCI
Fajny ten Chris w sumie, a jaki przystojny. Idealny chłopak dla Ines. Muszę go lepiej poznać a jak się okaże że jest spoko to przedstawię go Ines. Ona zasługuje na szczęście a jak na razie to opiekuje się jedynie mną. Ha i dobrze że poszła na bal. Jutro jak do mnie przyjdzie muszę mi wszystko opowiedzieć.  
Kiedy weszłam do sali zauważyłam blondyna w moim wieku leżącego na łóżku Emilly 
^ am co Ty tu robisz ? - spytałam opryskliwie
^ am przepraszam, zostanę tu na parę dni do półki nie wróci Emilly. A tak w ogóle to jestem Kendal. Mam 17 lat i mam białaczkę
^ hej, jestem Darci, mam 16 lat i wycięty nowotwór , ale aktualnie wadę serca
^ przykro mi
^ ej nie ma powodu , rozpakuj się nie będę Ci przeszkadzać - wyszłam z sali i poszłam do pokoju pielęgniarek po leki
^ siostro mogę leki ?
^ tak Darci poczekaj chwilkę na korytarzu zaraz przyjdę - odpowiedziała pielęgniarka
Siedziałam tak cały czas i myślałam o tym chłopaku. Ciekawe czy jest fajny. Przyda mi się tu towarzystwo. Koło mnie usiadła jakaś blondynka. 
^ hej jestem Liana a Ty ? -spytała blondynka
^ ja Darci, Liana to Ty pamiętasz mnie, chodziłyśmy razem do klasy przez 6 lat. - była to moja przyjaciółka ze szkoły. Potem nasze drogi rozeszły się i każda poszła w swoją stronę
^ Darci co Ty tu robisz ? - spytała
^ wycieli mi guza mózgu, ale zauważyli że mam wadę serca a Ty ? - spytałam
^ również mam wadę serca - odpowiedziała
^ a jak długo czekasz na przeszczep ? - spytałam
^ kochanie czekam już 2 lata - odpowiedziała smutna
Długo jeszcze plotkowałyśmy. Poprosiłam lekarza aby przeniósł Liane do mojej sali bo było tam dużo miejsca. Długo gadaliśmy z Kendalem i Lianą. Super że ich spotkałam . Już nie czuję się taka samotna. 
-----------------------------------------------------------------------------------
Taki trochę krótki wyszedł.
Nowe postacie można zobaczyć w zakładce "bohaterowie drugoplanowi"
Jak Wam się podoba rozdział ???
 Komentujcie ;-)



środa, 8 sierpnia 2012

#3

Ciemność, straszny, ból. Czyżbym trafiła do piekła. Czyżby moje prośby zostały wysłuchane. A moje nędzne życia uległo końcu. Nic nie widziałam, niczego nie słyszałam, i nie mogłam się ruszać. O co tu kurwa chodzi. Co się ze mną dzieje?  i gdzie jestem ? Cały czas te pytania chodziły mi po głowie która bolała bardziej z każdą napływającą myślą.
 I nagle w jednej sekundzie to wszystko znikło. Ból ustąpił. Powoli zauważałam nie wyraźnie białe cienie. Jakaś drużka i ogromną złota brama przy której stał olbrzym ze skrzydłami. To wszystko nie wyraźne, ale taki realistyczne. Czułam się taka szczęśliwa, wolna, i spokojna. Było mi na prawdę dobrze.
  Ale zaraz, zaraz....jest mi dobrze, nie czuje bólu to znaczy że to brama do nieba a ja nie żyje ?. Rozpacz ogarnęła  całą moją dusze i ciało.Nie wyobrażałam sobie aby być sama. Nawet w tak wspaniałym miejscu. Nie, ja chce wrócić do mamy, do Ines do Emilly. To nie może być prawda
Całe moje ciało przeszył jakiś bolesny wstrząs, raz, drugi przy trzeci, wszystko zniknęło i pojawiła się ciemność a przy czwartym ujrzałam lekarzy pochylonych na de mną, leżącą na sali operacyjnej. I dziwne głosy "Darci słyszysz mnie ? " "Księżniczko jak się czujesz ? " "Darci słyszysz co mówimy ? " Patrzyłam się jak na nich, ale nie mogłam nic powiedzieć. Zamknęłam oczy, odczekałam chwilkę i wymamrotałam coś w stylu " Wszystko jest Okey " a lekarze zaczęli się cieszyć i wiwatować. Ja za to zdrzemnęłam się.
" Leżałam tak nie przytomna i nagle poczułam ciepłe warki na swoim ustach. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam jego. Słodkiego bruneta z czekoladowymi oczami i niebiańskim uśmiechem. Nigdy nie patrzyłam na niego z takiej perspektywy. Uważałam go za śpiewającego lalusia a w tej chwili gdy na niego patrzyłam widziałam czarującego i słodkiego chłopaka marzeń. Cała ta sytuacja była bardzo dziwna. Wyglądał jak by był we mnie zakochany. Ale zaraz zaraz Justin Bieber zakochany we mnie dziewczynie z nowotworem. O co tu chodzi i dlaczego mnie pocałował.? Zbliżyłam się do niego i..... "
^  Darci córeczko, obudzi się jak się czujesz - zapytałam mama
^  Darci, Darci pobudka - spytała Ines
^ okropnie bo nie dajecie mi spać i obudziłyście mnie z takiego boskiego snu - odpowiedziałam cienkim głosem
^ doktorze obudziła się - krzyknęła mama
^ nie drzyj się, głowa mnie boli - powiedziałam podniesionym głosem
^ mamo ciszej - dodała dInes
^ księżniczko jak się czujesz ? - spytał mój lekarz
^ am o dziwo lepiej, tylko głowa mnie boli - i smyrnełam się po niej
^ po operacji to nic dziwnego - odpowiedział
^ po czym ? spytałam zdziwiona
^ miałaś kolejną operację i tym razem udało się wyciąć guza, ale......... - mama nie dała mu dokończyć
^ musisz odpoczywać, lepiej dajmy jej spokój - i wyszła razem z lekarzem, na korytarzu ostro się z nim sprzeczała
^ Ines co się dzieje, musisz mi powiedzieć !!! - szepnęłam stanowczo
^ dobrze, ale ani słowa mamie i masz się nie denerwować bo w twoim stanie nie możesz - odpowiedziała również cicho
^ masz chore serce i potrzebujesz nowego - powiedziała bardzo cicho i ze łzami w oczach
^ czyli kiedy wszystko zaczęło się układać to inne się spieprzyło - powiedziałam zimno
^ nie martw się teraz tym i powiedz co Ci się śniło - po tych słowach na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech
^ no więc śnił mi się ....... - i do sali wszedł Justin
^ może innym razem pogadamy
^ Justin - krzyknęła na głos Ines tak że sam Justin to usłyszał
^ tak ? - odpowiedział
^ ooo heej, wiesz że Darci się obudziła i .....- coś tam dalej gadała a ja zapatrzyłam się na jego piękne oczy
^ prawda Darci...? - spytała siostra
^ jasne - odpowiedziałam na nie znane pytanie
^ dobra słońce lecę muszę się szykować jutro na bal - powiedziała
^ jasne leć zazdroszczę - odpowiedziałam
^ jeszcze zdążysz iść na bal - i puściła mi oczko
^ o ile nie wykryją u mnie nowej choroby - wypięłam jej język
^ lecę kocham Cię - przesłała mi buziaczka
^ papapap ja Ciebie też głuptasie - złapała buziaczka
Była godzina 16 więc przespałam obiad dlatego postanowiłam się przejść po parku. Wstałam i założyłam tohttp://stylistki.pl/takie-tam-194022/
kiedy wróciłam nie zauważyłam ani Emilly ani Justina więc wyszłam z sali. Ktoś od tyłu złapał mnie za dłoń więc się odwróciłam
^ a księżniczka gdzie się wybiera ?
^ do parku
^ a mogę panience towarzyszyć
^ oczywiście, będzie mi bardzoo miło
^ mi również, szczególnie w takim towarzystwie
Oznajmiłam jeszcze lekarzowi że wychodzę i opuściłam szpital z Justinem. Nie mogę uwierzyć że on mi się podoba. Niedawno miałam zupełnie inne zdanie a teraz oddała bym wszystko za czas spędzony z nim. Gdy doszliśmy, usiedliśmy na ławce
^ jak się czujesz ? - spytał poważnie
^ uwierz mi nie chcesz tego słuchać - odpowiedziałam z uśmiechem,  który nie schodził mi z twarzy
^ chcę wiedzieć, dlatego pytam - odpowiedział łapiąc za moja dłoń
^ fizycznie bardzo dobrze, od dawna nie czułam się tak fantastycznie a psychicznie okropnie wiedząc że mam chore serce - odpowiedziałam spuszczając głowę
^ nie martw się, przejdziemy przez to razem o ile chcesz. Emilly wraca na razie do domu wiec jeżeli chcesz będę do Ciebie przychodził i Cię odwiedzał tak jak ją - powiedział podnosząc moją brodę
^ na prawdę ? - spytałam z nadzieją . Boże nie mogłam w to uwierzyć
^ oczywiście , i przedstawię Ci mojego najlepszego przyjaciela - powiedział uśmiechając się
^ dlaczego tak się mną przejmujesz ? - spytałam
^ bo mnie intrygujesz. Jesteś takim nietypowym człowiekiem z ciekawym spojrzeniem na świat nie mówiąc już o twojej nadzwyczajnej urodzie - mówiąc to z każdym słowem przybliżał się do mnie tak że dzieliły nas milimetry. Byłam pewna tego co zdarzy się następnie. Oczywiście myliłam się. Los chciał co innego niż ja.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podoba trzeci rozdział 3
Oceńcie w komentarzach ;)
Am u mnie wszystko szybko się dzieje to dobrze ???




niedziela, 5 sierpnia 2012

#2

Rano obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy i chichoty. Zaspana  wsadziłam rękę pod poduszkę, aby wyjąć telefon i sprawdziłam godzinę 11;00 "CO Do CHOL.." krzyknęłam
^ heej księżniczko - powiedziała Emilli, poznałam po głosie
^ hecja - odpowiedziałam i pomachałam jej nie odwracając głowy ponieważ miałam ją w drugą stronę
^ hahaha księżniczko ? - spytał jakiś męski głos
^ taak, to jest księżniczka - odpowiedziała Emilly
^ witam szanowną księżniczkę - odpowiedział chłopak
^ witam nieznajomego -odpowiedziała również pomachałam nie odwracając się
^ Emilli księżniczka się obudziła?-  zapytała Molly moja pielęgniarka
^ tak - odpowiedziała
^ księżniczko Darci wstawaj, śniadanie, leki i badania - powiedziała Molly ściągając ze mnie kołdrę
^ dobra wstaje -  podniosłam się i podeszłam do lustra wiszącego koło mojego łóżka
^ już nie musisz się tak pindrzyć idziesz tylko na badania a nie na randkę - dogryzła mi Molly
^ haha randka na prawdę mi nie grozi - i wypięłam jej język
^ hahaha, dlaczego jesteś taka piękne - powiedziała Emilly
^ o jakie słodkie kłamstewko -  podeszłam do niej, i pocałowałam ją w główkę
^ o to teraz możecie się poznać jak wstałaś - podniosłam głowę i zobaczyłam jego
^ siemka jest Justin - uśmiechnął się anielsko chłopak
^ hej, wiem a ja Darci- odwzajemniłam uśmiech
^ masz tutaj śniadanie Draci - i inna pielęgniarka przyniosła mi tace z jedzeniem
^ dziękuje - odpowiedziałam
^ Emily dopilnuj jej żeby zjadła wszystko bo ona zawsze kombinuje z jedzeniem - dodała
^ to nie prawda - zaprzeczałam
^ dobrze, dopilnuje jej - odpowiedziała dziewczynka
Zaczęłam jeść kanapkę z szynką i popiłam herbatą. A w między czasie Justin opowiadał o koncertach i spotkaniach z fanami. Trochę podsłuchiwałam bo byłam ciekawa jak to wygląda. Ale kiedy zjadłam kanapkę chciałam iść do łazienki wtedy ktoś złapał mnie za nadgarstek gdy sie odwróciłam zobaczyła Justina
^ miałaś zjeść wszystko - i uśmiechnął się
^ wiem, ale już się najadłam - i puściłam mu oczko
^ nie,nie,nie musisz to zjeść - powiedział stanowczo
^ a jak nie ?- spytałam
^ w takim razie będe musiał zrobić to... / i wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka
^ sama zjesz, czy mam Cię nakarmić / - zapytał
^ jakoś sama dam rade - odpowiedziała i wypięłam mu język
Szybko wepchnęłam sobie resztę posiłku do buzi. Wtedy wyszczerzyłam ząbki i poszłam się umyć. Kiedy wyszłam mój lekarz już na mnie czekał. Dał mi leki i poszliśmy na rezonans i przetoczenie krwi. Rezonans jest znośmy, ale nienawidzę toczenia krwi to mnie dobija. Ostatnie miałam 2 miesiące temu i już zapomniałam jak to jest
^ czy to konieczne ? / - spytałam lekarza
^ księżniczko, oczywiście - odpowiedział
^ nie, mam dosyć wole umrzeć,ale nie dam się znowu podłączyć - i wybiegłam z sali. Pobiegłam do mojej sali i zaczęłam płakać
^ Darci co się stało ? - spytałam Emilly
^ ja już tak nie mogę - i kontynuowałam płacz . Ona jedynie mnie przytuliła a Justin patrzył się z oddali
Wtedy do sali weszła moja zapłakana mam i Ines
^ dziecko co ty wyprawiasz, musisz mieć przetoczona krew - powiedziała zapłakana
^ NIE, NIE CHCĘ - opowiedziałam krzycząc
^ Darci ile Ty masz lat, musisz i konieć, bo inaczej..... - nie dokończyła
^ no dokończ bo inaczej co UMRĘ, wiem powiedz to UMRĘ ,UMRĘ, UMRĘ to już chyba leprze niż ten cholerny szpital. Mam dość dializ, leków, naświetlań, i operacji. Po prostu daj mi umrzeć. Jestem zmęczona - po tych słowach moja mam wyszła a raczej wybiegła z sali. Ines stała jak wryta razem z lekarzem a Justin i Emilly dziwnie się na mnie patrzyli.
^ nie powinnam - powiedziała i pobiegłam w kierunku mamy. Kiedy opuściłam sale zakręciło mi się w głowie i straciłam przytomność.
----------------------------------------------------------------------------
No i drugi rozdział ;)
Chyba mi się udał
Ale chciała bym usłyszeć (a dokładnie przeczytać ) co myślicie o tym opowiadaniu
Więc proszę o komentarze ;>

piątek, 3 sierpnia 2012

#1

♦ Darci
Do sali weszła mama i Ines razem z lekarzem który przekazał im wiadomość o tym że operacja się nie udała. Coś typu że guz jet za blisko czegoś tak i że jest przez to jest zbyt duże ryzyko że podczas operacji zajdą nie odwracalne komplikacje. Mama i Ines cały czas słuchały z uwagą lekarza a ja bawiłam się iPhonem. Po jakiś 20 minutach opuścił sale a mama wyszła za nim i zaczęła płakać. Ines mnie pocieszała i  wydurniała się abym nie myślała o tej całej sytuacji. Ja postanowiłam skorzystać z sytuacji że wszyscy są pogrążeni w bólu i    ^ ^ wymykając się z sali podeszłam do mojego lekarza.
^ mam takie małe pytanko - zaczęłam
^ słuchać Cię księżniczko - haha tak mnie nazywają nie wiem dlaczego
^ bo ja mam taką prośbę która mogła mi trochę pomóc w tej całej ciężkiej sytuacji - i zrobiłam smutną minkę
^ tak, słucham zrobię wszystko w mojej mocy- i poklepał mnie po plecach
^ ja już dłużej nie wytrzymam z tą wariatka w sali błagam niech Doktor mnie przeniesie albo ją bo ja sama się zabije, błagam, błagam - i zaczęłam płakać
^ księżniczko uspokój się, niestety  nie mamy żadnych wolnym miejsc na tym piętrze - schylił się do mnie
^ błagam to niech Doktor coś wymyśli proszę - łzy same spływały po moim policzku
^ wiesz co mam pomysł, co bys powiedziała na zupełnie osobny pokój tylko że na innym pietrze ?
^ biorę, wszystko byle by nie ten plastik
^ tylko że tam znajdują się dzieci w wieku 1-10 lat
^ super uwielbiam takie szkraby
^ ale wiesz że to wiąże się z innymi kosztami ?
^ jasne tata za wszystko zapłaci niech Doktor do niego zadzwoni - i tak zrobił o chwili oznajmił że ojciec się zgodził
^  to kiedy mogę się przenieść  ? - spytałam
^ już teraz chodź pomogę Ci - i zaprowadził mnie do sali
Tam siedziała Ines i gadała z plastikiem. Głośno krzyknęłam że opuszczam tą sale i nie zamierzam wracać i wyszłam że swoimi rzeczami. Lekarz i Ines pomogli mi się przenieść. Moja nowa sala znajdowała się piętro niżej, gdy wyszłam z winy szłam długim kolorowym korytarzem z sale były pomalowane tak że nie było widac co się dzieje w środku. Lekarz zaprowadził mnie do ostatniej sali. Kiedy weszłam oniemiałam sala była cudowna miała różowy odcień w środku taki wielki telewizor ( a w starej sali miała 15 calowy a tu 46) miejsce na laptopa i jakieś drobiazgi , było również dużo miejsc i ładna osobna łazienka. Moja łózko było przy wielkim oknie. Zaczęłam skakać z radości. Lekarz wyszedł a ja zaczęłam rozkładać swoje rzeczy.
^ super ten twój nowy pokój
^ wiem, patrz nawet jest dodatkowe łóżko będziesz mogła u mnie nocowac i bedziemy robimy sobię piżama party
^ haha dobrze, i dzięki pomalowanym szybą nikt nic nie zobaczy
^ ej zostaniesz dzisiaj ze mną ?
^ spytam się pielęgniarki czy mogę - i poszła poszukać mojego MOJEJ pielęgniarki bo miałam własną
Kiedy wróciła powiedziała że wszystko załatwione a ona leci do domu po jakieś rzeczy. A ja zostałam sama.  Ale nie na długo bo po 30 minutach Ines była spowrotem. Cały czas gadałyśmy i żartowałyśmy obiecała mi że jutro wyjdziemy na spacer do parku który jest na terenie szpitala. Bardzo się cieszyłam. Ale ten cały szpital meczy więc koło 23 położyłam się spać.

Rano
Pielęgniarka obudziła mnie o 8;oo na śniadanie i lekarstwa. Ines też się załapała na jedzenie. Potem poszła się spytać czy mogę wyjść na spacer. Lekarze się zgodzili więc ubrałam się w http://stylistki.pl/niebieskoszal-d-193548/ i nawet lekko ( no tak normalnie ) się pomalowałam. Koło szpitala to znaczy na terenie znajdował się park w którym można było sobie odpocząć. Był nawet plac zaabaw. Razem z Ines od razu ruszyłyśmy w stronę huśtawek. Potem usiadłyśmy na trawie i cieszyłyśmy się cudowną pogoda. Nagle podszedł do nas lekarz
^ księżniczko mam prośbę, możesz przez chwilkę zaopiekować się tym aniołkiem bo msze pogadać z jej mamą -spytał wskazując na smutną dziewczynkę
^ jasne / odpowiedziałam radośnie
^ heej ja jestem Darci a to moja siostra Ines a ty ?
^Emili a czemu lekarz powiedział do Ciebie księżniczko ?
^ bo ona tak się zachowuje
^ haha nie wiem, ale wszyscy mnie tak nazywają
^ , Ines to jakieś dziwne imię - powiedziała nie smiało
^ no ale zobacz na nią czy ona wyglada normalnie, nie, dlatego jak jest dziwna ma dziwne imie / powiedziałam z bananem na twarzy. Na to Ines wybuchła śmiechem
^ widzisz z nią jest coś nie tak / a dziewczyna się uśmiehneła
^ dlaczego tutaj jesteś ? - spytała zielono oka dziewczynka
^ bo mam nowotwór mózgu - odpowiedziałam
^ czego ? najpier musiała byś go mieć - dodała Ines
^ haha no okey tego małego ziarenka w głowie - dopowiedziałam
^ a umrzesz ?
^ niee, po prostu musiy trochę czasu spędzić w szpitalu a potem wyzdrowieje - wyrwała się do dopowiedzi Ines
^ a Ty czamu tu jesteś ?
^ mam białeczke - powiedziała spokojnym głosne
^ dobra koniec tych smutów, lepiej powiedz ile masz lat ?- zmieniłam temat
^ 8 a wy ?
^ my mamy po 16 lat
^ jesteście bliżniaczkami ?
^ takk
^ hahah nie wygladacie
^ wiemy
Potem poszłyśmy na ławkę i gadałysmy z Emilli która jest urocza. Na prawde ja polubiła. Jak na dziecko jest bardzo inteligentna ale i słodka. Potem podszedł do nas lekarz z płaczacą matką która zabrał Emili
^ doktorze czemu ona płacze ?
^ bo w szpitalu nie ma miejsca dla Emilli /
^ a moje stare miejśce
^ jest juz zajete
^ i nic nie da sie zrobić ?
^ niestety
^ a gdybym urzyczyła jej pokój ?
^ jak to ?
^ jestem sama w wielkiej sami, mogła by ja ze mna dzielić
^ nie miała byś nic przeciwko ?
^ oczywiście że nie
Lekarz pobiegł za matka i dziewczynką i przedstawił jej pomą propozyję. Matka wyściskała mnie a ja razem z Ines poszłyśmy pokazać Emilli jej nowy pokój. Potem był obiad na który poszła z dziewczynką i cały dzień spedziłysmy we 3. Koło 19 Ines musiała wracać do domu bo skończyły się odwiedziny. A Emilli spytała się czy nie przeszkadzało by mi gdyby jutro rano odwiedził ja jakieś specjany gość. Nie miałam nic przeciwko. Na dobranoc przeczytałam jej bajkę i obie poszłysmy spać/
----------------------------------------------------
No i mam pierwszy rozdział ;)
Mam nadzieje że się Wam podoba
Proszę o komentarze, ponieważ nie wiem czy powinnam pisać w ogóle bloga
To jest mój pierwszy
I nie wiem jak mi idzie ;/

Prolog...

No tak, operacja się nie udała i teraz wszystko od początku. Mam już tego dość. Może lekarze powinni sobie odpuścić. Może po prostu długie i szczęście życie nie jest mi dane. A jeszcze do tego będę musiała wrócić do sali do ten wariatki. Ja już z nią nie wytrzymam. Niech kurna wyzdrowieje i wypierdala z tej sami. Mam dość jej gadania i paplania o tym że kiedy wyzdrowieje to zrobi tyle rzeczy blablabla. Chyba śmierć będzie przyjemniejsza niż słuchanie jej paplaniny. Głupi plastik i tyle. Dobra muszę się ogarnąć bo idzie mam i Ines.

--------------------------------------------------------------
No taki tam prolog. Mam pomysł na opowiadanie o JB mam nadzieje że będzie się Wam podobało i liczę na komentarze ;-)

Bohaterowie ;)

Darci Tomlinson - 16 letnia zwariowana i szalona dziewczyna. Pozytywnie nastawiona do życia mimo nowotworu mózgu przez którego ostatnie 2 lata życia spędziła w szpitalu. Ma siostrę bliźniaczkę na która może zawsze liczyć i którą kocha nad życie. Sądzi że miłość nie jest dla niej i że nikt z chorobą jej nie zechcę. Jej życie się zupełnie zmieniło od kiedy lekarze zmienili jej współlokatorkę sali.


Ines Tomlinson - 16 letnia bliźniaczka Darci. Jest pogodną, miłą i sympatyczna dziewczyną która najbardziej na świecie kocha swoją siostrę. Cały wolny czas spędza z siostrą w szpitalu. Uważa że chłopcy to tylko kłopoty i nie chce na razie się angażować w żaden związek. Po poznaniu interesującego bruneta zmienia punk widzenia i zauważa że życie jest piękne.


Justin Bieber -18 letni bożyszcze nastolatków. Jest tak na prawdę zwykłym nastolatkiem z talentem. Uwielbia swoich fanów zarówno tych zdrowych jak i chorych Często odwiedza Emilli w szpitalu i poświęca jej dużo czasu. Pragnie poznać miłość swojego życia. Jest najlepszy przyjacielem Chrisa.


Christopher (Chris) Payne- 18 letni przyjaciel Justina. Jest oddany Justinowi i zawszę chodzi wszędzie z nim. Uwielbia sporty a w szczególności deskę i BMX'a. Świat widzi jedynie w kolorowych barwach. Chciał by poznać jakąś dziewczynę która doceni jego wnętrze a nie to że jest kumplem JB.


Emili Styles- 8 letnia dziewczyna przerażona swoją chorobą. Od nie dawna wie że jest chora na białaczkę. W przejście przez chorobę bardzo pomaga jej idol Justin Bieber który spędza z nią dużo czasu w szpitalu. Później poznaje dziewczyny które pomagają przejść jej przez ten trudy okres.